A gdybym to ja stanął na krawędzi, pociągnął nosem, by poczuć mocny zapach żelaznej substancji, która spływałaby po chropowatej rdzawej skale, wypełniając każdą komorę mego nosa.
Zawrę układ z kimś, by było lepiej,
oddam cząstki duszy, by było lepiej,
każdy oddech będzie krokiem do końca, by było lepiej,
każdy nowy i stary smak będzie natchnieniem, by było lepiej,
każde słowo trafi do serca, by było lepiej,
każde bicie serca będzie dla kogoś muzyką, by było lepiej,
a każdy Twój oddech będzie dla mnie eliksirem życia, by było lepiej.
oddam cząstki duszy, by było lepiej,
każdy oddech będzie krokiem do końca, by było lepiej,
każdy nowy i stary smak będzie natchnieniem, by było lepiej,
każde słowo trafi do serca, by było lepiej,
każde bicie serca będzie dla kogoś muzyką, by było lepiej,
a każdy Twój oddech będzie dla mnie eliksirem życia, by było lepiej.
I tak stoję na skraju i czekam, czemu to się nie zmienia? Mamy przecież władzę nad własnym losem, bądź też życiem, a tak często nie potrafimy nic z nim zrobić. Można powiedzieć, że mamy atuty boskie, bo przecież mamy władzę, władzę nad czymś tak potężnym jak życie. A jednak nie. Często umykają nam momenty, które powinniśmy celebrować, pamiętać, by potem wspomnieć nad kartą z kalendarza. To dlaczego po latach patrząc na dwie cyfry nie myślimy o niczym innym jak o przeszłości, tylko takiej pustej, minionej. Świat jest zagadką, nasz umysł również, a to nam winien służyć. Za dużo pospólstwa każe robić coś, co należy, gdzie wtedy jest nasza wolna wola?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz